sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 6

Otworzyłam je. Nie stał w nich Niall, tylko we własnej osobie Henry.
- Spadaj. - powiedziałam i zatrzasnęłam drzwi.

~Wieczorem~

Gdy położyłam się do łóżka, usłyszałam ciche kroki w stronę sypialni. Zapomniałam zakluczyć drzwi! - myślałam. Zerwałam się z łóżka i sięgnęłam po gitarę. Z instrumentem na ramieniu powolnym krokiem szłam w stronę salonu.
- Kto tam? - zapytałam. - Halo!
- Witaj, Jesy. - odwróciłam się. Zobaczyłam obcego faceta:

Uśmiechał się do mnie obrzydliwie, marzyłam  tym aby teraz Niall tu był. Zamachnęłam się gitarą i uderzyłam tego typka w brzuch, głowę i plecy. Skulił się z bólu.
- Czego chcesz?! - warknęłam.
- Niall, ma u mnie dług... Powiedział mi, że zamiast  kasy da mi ciebie. - powiedział spokojnie.
- Jak...To? - zaczęłam płakać. Usiadłam w salonie na kanapie i podkuliłam nogi. Schowałam twarz w kolanach i jeszcze bardziej płakałam.
- Ej, nie płacz mała. Nie zrobię Ci nic. - Poklepał mnie po ramieniu i przytulił lekko. Z wahaniem odwzajemniłam uścisk. Po chwili otrząsnęłam się i odepchnęłam chłopaka.
- Gdzie moje maniery jestem James. - znów ten uśmieszek.
- WYJDŹ STĄD, BO WEZWĘ POLICJĘ! - wrzasnęłam.
- To wezwij. - zaśmiał się cicho. Po kilku minutach patrol był pod blokiem.
- Dziękujemy panno Jessico za powiadomienie nas o tym przypadku. Ten chłopak już prześladował inne dziewczyny dużo razy. Wymyślał, że ich chłopaki mieli długi i oddali te dziewczyny itd. - uśmiechnęłam się nerwowo. - Do widzenia!
- Tak, do widzenia. - pomachałam panu i tym razem zakluczyłam drzwi. Rzuciłam się na łóżko i usnęłam.

~Rano~

Obudziłam  się bardzo wyspana. Przeciągnęłam się i podeszłam do wielkiej szafy. Wyciągnęłam z niej taki komplet:

Ubrałam go i poszłam do kuchni. Zrobiłam jajecznicę i zjadłam ją. Chwilę potem, postanowiłam iść na spacer. Wzięłam klucze, portfel, telefon, szminkę i tabletki na alergie. No tak nie wspominałam o tym. Mam uczulenie na pyłki i sierść kotów. Zaczynam się dusić i takie tam. Wyszłam z mieszkania. Zakluczyłam je i powędrowałam na dół bloku. Skierowałam się w stronę parku. Był jakiś festiwal czy coś. Wszystkie dziewczyny patrzyły na nie i chichotały. Dlaczego? Bo miałam zatkany nos i kichałam. Poszłam w jakiś kąt. Wyjęłam z torebki wodę i tabletki na alergie. Połknęłam jedną, drugą i trzecią. Tak to powinno wystarczyć. Nie miałam już takiego kataru, ani nie kicham. Uśmiechnęłam się tajemniczo i wyszłam z tego kąta. Po drodze do miasta spotkałam bardzo miłych ludzi. W sumie dziewczyny. Trzy:
Były bardzo miłe. Chociaż Rozallie, mówimy na nią Roz (najbardziej po lewej) jest najstarsza i bardzo pokręcona (xd), ma 20 lat, Amy (po środku), bardzo miła, ma 19 lat i Ashley, miła i skromna, jest w moim wieku. Bardzo je polubiłam, ale ciągle myślę o Lily, przyjedzie jutro, muszę się przygotować na "babskie pogaduszki", kiedyś to lubiłam, ale się zmieniłam. Poszłam z dziewczynami na zakupy. Ja szłam z tyłu z Ashley (Ash), a Amy i Roz z przodu. Kupiłam sobie... Mało ciuchów, dwie sukienki, krótkie szorty i długie spodnie tęczowe (O.O). Cały czas się śmiały,a nie mogłam zapomnieć o Niall'u. Zbliżałyśmy się do ulicy. Zapatrzona w moje buty prawie weszłam na jezdnię z jadącymi autami. Na szczęście Ash mnie zatrzymała.
- Jesy, wszystko ok? - zapytała po czym usiadłyśmy na ławce w parku.
- Tak. - wymusiłam  uśmiech.
- Może już pójdziemy do ciebie? Jak będziesz chciała zostanę na noc. - zaśmiała się.
- Pewnie. - przytuliłam ją, poczułam drganie z mojej torebki. Dzwonił telefon.
- Przepraszam cię na chwilkę. - wymruczałam i poszłam trochę dalej. Na wyświetlaczu pojawił się Niall.
~Rozmowa telefoniczna~
- Halo?
- Czego. - warknęłam do  słuchawki..
- Jesy, ja cię kocham. Nie chciałem się uderzyć. Lily wyprawiła mi dwu godzinne kazanie. Zrozumiałem, że jesteś dla mnie wszystkim i nie mogę cię stracić. Przepraszam. Jessico,czy chcesz być jeszcze moją dziewczyną. - słyszałam to dość głośno. Odwróciłam się.  Ujrzałam mojego kochanego blondyna.
- Kocham cię. - rzuciłam mu się na szyję.
- Czyli tak? - zapytał.
- Tak, ale nie rób tego więcej. - wskazałam na mój czerwony policzek z siniakiem. Pomasłował go strochę i pocałował.
- Obiecuję, że nie zrobię. - ostatni raz pocałowałam go w usta. Wzięłam go pod rękę i zaprowadziłam do Ash.
- Ashley, to jest mój chłopak Niall. - powiedziałam z naciśnięciem na "chłopak". Uśmiechnęła się i podała mu rękę na przywitanie. Blondyn spojrzał na mnie z zapytaniem.
- Jestem  Niall. - uścisnął ją i przytulił mnie mocno.
- A to jest mój chłopak. - wskazała bruneta w wzroście Niall'a. - To jest Thomas, Tom. - Niall i Tom chyba się polubili:
Niall ma taki piękny uśmiech. Dobra, przestań o nim myśleć i skup się a sobie. \
- Niall, chodź. - wziął mnie pod rękę. - My musimy iść.
- Okej, pa! -  pomachałam mojej koleżance i poszłam z moim chłopakiem do mieszkania. Od kluczyłam drzwi i weszłam do środka. Niall tuż po mnie i zamknął drzwi. Było późno, więc postanowiliśmy iść spać.

~Rano~

Wstałam wyspana. Poczułam zapach gofrów. Ubrałam się w moje nowe ubrania:
. Poszłam do jadalni. Siedział w niej Niall, zajadając się goframi z bitą śmietaną i czekoladą. Czekolada fuuuu. Mi zrobił z owocami. Usiadłam na przeciwko niego i przysunęłam tlerz ze śniadaniem. Nagle Blondyn mi go zabrał i powiedział:


----------------------------------------------------------------------
No hej! Są akacje, więc będę miała dla was mniej czasu D:. Pa.






















wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział 5

*Oczami Jesy*
Byłam szczęśliwa, że mam Niall'a, ale smutna, że straciłam Henry'ego. Oczywiście był moim "przyjacielem". Już chciałam płakać, ale powstrzymałam się. 
-Dobranoc. - powiedziałam do mojego chłopaka :D. Położyłam się tyłem do niego i już byłam w krainie snów. 
~Następny dzień~
Obudziłam się dość późno, bo o po 10. Wyjęłam z szafy komplet ubrań i ubrałam go:
Oczywiście znowu spodnie :D. Zeszłam n dół i zrobiłam sobie płatki. Po zjedzeni posiłku zmyłam naczynia i włożyłam do szafek. Wyszłam na ogród. Wszyscy tam byli, oprócz Kat. Ona jak zwykle na zakupach i ze swoim chłoptasiem. 
- Hej. - powiedziałam.
- Cześć. - przywitali się ze mną. Usiadłam na trawie. Obserwowałam, jak wszyscy chłopacy grali w piłkę. Zaśmiałam się cicho i poszłam przebrać się w strój kąpielowy na basen. Wybrałam sobie taki:
 Owinęłam się ręcznikiem kąpielowym i wyszłam na ogród na basen.Wszyscy już w nim byli. Zrzuciłam z ciebie nakrycie i położyłam się na leżaku. Nagle poczułam zimne dłonie na moich ramionach. Otworzyłam jedno oko. Zobaczyłam nade mną mokrego Niall'a. Wziął mnie na ręce i wskoczył do basenu. Wyszłam z niego cała mokra. Wpatrywałam się w trawę i robiłam coś z listkami roślin.
- Jesy! - zawołał ktoś. - Jesteś z nami?
- Nie ma mnie umarłam. - mruknęłam i weszłam  do salonu. Na szczęście byłam sucha. Mama by mnie okrzyczała... A no tak. Zostawiła mnie i całą naszą ekipę.
- Jesy! - Krzyknął mi ktoś nad uchem.
- Wypierdalaj Henry. - burknęłam. Mój "przyjaciel" złapał mnie za ramiona i zaczął całować. Nie odwzajemniałam pocałunków. Odepchnęłam go z całej siły i spojrzałam za siebie. Ujrzałam złego Niall'a. Z płaczem pobiegłam do pokoju. Najpierw do swojego. Spakowałam do walizki wszystkie potrzebne ubrania i drobiazgi. Pobiegłam z tą walizką przed dom. Ostatni raz na niego spojrzałam. Zamówiłam taksówkę i wsiadłam do niej. Zauważyłam jak moi przyjaciele wybiegają, ale było z późno.
~Na miejscu~
Minęła 1 godzina Dojechałam w końcu na miejsce. Był to piękny blok. Wykupiłam wcześniej to mieszkanie. Weszłam do środka. Dobiegłam jakoś do 6 piętra i weszłam. Postawiłam walizkę i chciałam się rozpakować, ale najpierw zobaczyć całe mieszkanie. Było wielkie.  Łazienka:

Kuchnia:

Salon:

Sypialnia:

Jadalnia:
 
Pokój gościnny:
. Poszłam do salonu i rozsiadłam się na kanapie. Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam i otworzyłam je. Ujrzałam w nich Niall'a. Bez słowa wszedł i usiadł na krześle w jadalni.
- Tak wejdź. - mruknęłam i zamknęłam drzwi. Usiadłam na przeciwko niego.
- Widziałem, widziałem to. - krzyknął. - Myślałam, że będziesz mi wierna.
- Ale Niall, ja nie chciałam tego, to Henry zaczął mnie całować, a ja nie odwzajemniałam pocałunku. - uniosłam się trochę.
- Widziałem i najlepiej wiem co. Teraz zobaczysz, jak bardzo mnie to bolało w sercu, jak ciebie teraz. - zamachnął się i uderzył mnie w polik dwa razy. Miałam całe oczy w łzach. Wybiegłam z jadalni.
- Wynoś się dupku! - wrzeszczałam.
- Grzeczniej. - już chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam.
- Wypierdalaj sukinsynie! - ciągle miałam uniesiony głos.
- Ty suko, myślisz, że możesz sobie mną pomiatać? - zapytał i przybliżył się do mnie.
- Wyjdziesz czy mam ci pomóc. - wzruszył ramionami. Kopnęłam go z całej siły. Zatrzasnęłam drzwi i zakluczyłam. Wbiegłam do sypialni, rzuciłam się na łóżko i wzięłam do ręki telefon:
Kurde, 12:45. Późno, może pójdę na spacerek. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Dzwoniła do mnie Lily.
*Rozmowa telefoniczna*
- Halo? - zapytałam.
- Cześć Jesy.
- Hej. - odparłam.
- Co słychać? - zdziwiło mnie to myślałam, że zapyta "czemu się wyprowadziłaś?".
- Dobrze,  a u ciebie? - burknęłam.
- Nieźle, bez ciebie okropnie. - powiedziała smutna. - Mogę do ciebie wpaść na weekend. Bez chłopaków. To znaczy Luke chce...
- Tak! Oczywiście, jeszcze mi głowę będziecie zawracać! - mruknęłam. - Przyjedź bez niego.
- Dobra, ale co ja mam mu powiedzieć? - spytała rozczarowana?
-  Że nie. Nialler mnie dzisiaj uderzył. - zaczęłam  szlochać. - Bo Henry mnie pocałował, ale ja go nie.
- Co? -  rozłączyłam się. Opadłam na poduszkę i zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do drzwi. Bałam się, że to znów Blondyn. Lekko otworzyłam drzwi, ale nie stał w nich Niall tylko...

--------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Jak witać, piszę rozdziały dla siebie. Nie potrzebuję żadnych "fanów/fanek" żeby je pisać Jest to dla mnie przyjemność, a nie robię tego tylko,, bo muszę. Pa :*






czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział 4

*Oczami Jessici*

Jak on mógł? Po tym co mi "wyznawał"? Wiem, że uważałam, że on jest "dupkiem", ale zrozumiałam jeszcze wtedy, że się zmienił. A tu proszę! Takie coś. Z dołu usłyszałam trzaskanie drzwiami i szloch Lily. Zbiegłam jak najszybciej na dół i ujrzałam Kat.
- A gdzie moja Matka? - zapytałam przestraszona.
-Ona... Zostawiła mnie samą. Powiedziała, że nie chce już z wami mieszkać, bo twój Ojciec  tak na prawdę bił twoją matkę i molestował. Ona się bała, że was najdzie i.. - przerwał, bo wybuchła płaczem. Mi także stanęły łzy w oczach i spłynęły po moim policzku. Poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu. Odwróciłam  się i zobaczyłam Zayn'a. Odwzajemniłam uścisk i wyszłam się przewietrzyć. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była 21:00. Tak ciepło i jasno. Pokiwałam głową i schowałam telefon do torebki. Weszłam do domu. Jak najszybciej mogłam poszłam, nawet pobiegłam do pokoju. Przebrałam się w piżamę
Taką - 
Położyłam się na łóżku i udawałam, że śpię. Usłyszałam ciche zamknięcie drzwi od pokoju i snęłam nie wiedząc kto to był. Obudziłam się wyspana. Przeciągnęłam się jeszcze i zeszłam na dół w piżamie. Wszyscy już siedzili w salonie. Ja skierowałam się do kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę i wszyłam na ogród. Zjadłam ją szybko. Nagle cała "nasza" gromada wszyła za mną. Wstałam i poszłam się ubrać. Po drodze minęłam Niall'a. Uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił gest. Tak mnie kusiło żeby ubrać sukienkę, ale chciałam ubrać moje nowe rzeczy. Gdy byłam w pokoju ubrałam się w takie ubrania:

Spojrzałam na siebie w lustrze i zeszłam powolnym krokiem na dół.
- Cześć wszystkim. - zauważyłam, że nie ma w śród całej ekipy Henry'ego. Spojrzałam za siebie. Tak był w kuchni. Nie przywitałam go tylko usiadłam pomiędzy Niall'em i Zayn'em.
- Hej. - odpowiedzieli w końcu chórem. - No nareszcie się odezwałaś do nas Jesy. - zaśmiał się Lou. Wytknęłam mu język i przytuliłam. Odwzajemnił uścisk.
- Ładnie wyglądasz.-powiedział Luke. Dopiero teraz go zauważyłam.
- Dzięki.- zarumieniłam się i na szczęście udało mi się zasłonić rumieńce włosami. Niall objął mnie jednym ramieniem i pocałował w polik. Odsunęłam się od niego trochę. Uśmiechnęłam się lekko i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Gołąbeczki! - krzyczał Lou i zagwizdał. Rzuciłam się a niego i zaczęłam łaskotać.
- Dobra... Już... - mówił z przerwami śmiechu. Wstałam i skierowałam się do łazienki. Weszłam do niej i zamknęłam na klucz. Zaczęłam szlochać. Nie wiem dlaczego. Czasami tak mam, płaczę bez powodu. Teraz jednak był powód. Henry. Tak to przez niego. Miałam nadzieję na to, że się zmienił. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otrząsnęłam się. Spojrzałam w lustro. Już nie wyglądałam na to, że płakałam.
- Proszę. - powiedziałam i od kluczyłam drzwi. Ujrzałam w nich Lou. Uśmiechnął się i je zamknął.
- Mogę wiedzieć czemu tak sobie poszłaś? - zapytał miłym tonem.
- Nic. Po prostu miałam potrzebę. - zaśmiałam się i wyszłam.
- Co dzisiaj robimy? - zapytał Niall. Wszyscy po sobie spojrzeli.
- Idziemy do klubu na imprezę? - zapytał Loczek. - Upijemy się trochę.
- Mi pasuję. - powiedziałam. Wszyscy pokiwali głowami. Spojrzałam na zegarek. 15:40. Ale ja późno wstałam.
- Tylko Poczekajcie. - wstałam i skierowałam się do kuchni, w której był Henry. Wyjęłam z lodówki kurczaka i go ugotowałam. Podałam talerze i usiadłam z resztą przy stole. Podałam jeszcze szklanki i nalałam do nich soku.
- Pyszne! - mówili po kolei.
- Która? - zapytałam.
- 17:30. - odpowiedział Liam. - Dziewczyny idźcie się szykować. Wam to zajmie kilka godzin, a nam minutę. Ja z Zayn'em pozmywam. - szturchnął Malika w ramię. Ten pokiwał głową i poszłyśmy. Lily wybrała taki komplet:

A mi dała ten. - 
Miałam odsłonięty brzuch.
- Nie chce tego! Jestem za gruba. - oburzyłam się.
- Ile masz lat? - zapytała.
- 17
- Ile ważysz?
- 34, a ty 35! - krzyknęłam uradowana.
- No, więc obie jesteśmy szczupłe. - dodała i przytuliła mnie. No dobra ma rację. Zrobiłam makijaż sobie (TAKI) i Lil (TAKI). Uśmiechnęłyśmy się i spojrzałyśmy na zegarek. Była  20:40. Wow, zajęło nam to trzy godziny. Zeszłyśmy na dół. Chłopcy na nas spojrzeli i od razu się uśmiechneli. Cieszyłam się, że możemy się wyrwać z domu i upić.
- No to jedziemy. - Powiedział Lou. Pokiwałam głową. Wsiedliśmy do auta. Musiałam siedzieć Niall'owi na kolanach, a Lily Harry'emu. Blondyn obejmował mnie w pasie maskujące mój bok. Odwróciłam się do niego bokiem. Położył rękę na moim ludzie i wchodził wyżej... Zatrzymałam jego dłoń. Dojechaliśmy na miejsce. Znaleźliśmy stolik i od razu wypiliśmy dwie kolejki każdy. Potem jeszcze te cztery drinki i tańczyliśmy. Odwróciłam się do Henry'ego tyłem. Postanowiłam pojsc trochę dalej tańczyć z Niall'em. Zabrałam go i akurat poleciała wolna piosenka. Obięłam jego szyję a on moje biodra podchodząc bliżej. Patrzył w moje oczy, a ja w jego. Byłam szczęśliwa. Znałam go od 6 lat. W końcu coś zaiskrzyło!
- Jesy. Chcesz być..
- Tak! - Krzyknęłam i pocałowałam go czule w usta. Odwzajemnił pocałunek pogłębiając go. Obserwowaliśmy ciągle Lily i Hazzę, którzy się lizali. Wzruszyłam ramionami i poszłam do stolika. Usiadłam między Blondynkiem, a Lou. Czułam się bezpiecznie. Oczywiście Liam nie pił żeby mógł prowadzić. Nagle barman włączył wiatr spod kanap. Spódniczka zaczęła mi podwiewać do góry. Wszyscy się uśmiechnęli, nawet ja. Byliśmy już disc pijani, więc postanowiliśmy wrócić do domu. Była 2 w nocy. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu.
~w domu~
Podzieliliśmy się między sobą pokojami. Lily chciała spać z Hazzą, a ja wypadłam na Horan'a. Westchnęłam cicho i zapamiętałam się. Oglądaliśmy jeszcze jakiś horror i poszliśmy spać. Ubrałam piżame.
Taką- 
Usiadłam na łóżku i przytuliłam Niall'a.
-----------------------------------------------------------
Hej! Skończyłam końcu. Mam nadzieję na komentarze. Wiem nie wyszedł mi rozdział, ale przepraszam :( Pozdro!












czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 3

*Oczami Lily *
- Jessica! - wołałam moją przyjaciółkę, ale nie mogłam jej znaleźć.
- Lily, proszę nie mów jej. Ona, ona... - zaczął Henry.
- Co ona!? - krzyczałam.
- Podoba mi się, pocałowała mnie w policzek i nie chcę żeby ta głupia rzecz to zepsuła. - spuścił głowę. Poklepałam go po ramieniu.
- Henry, przecież wiesz, że jak dziewczyna kocha chłopaka to mu wybaczy. - uśmiechnęłam  się do niego. Podniósł głowę i odwzajemnił gest.
*Oczami Jessicki*
Po tym jak  gadałam z Henrym nie mogłam się pozbierać. Nagle poczułam szarpnięcie za mój nadgarstek. Odwróciłam się. Ujrzałam Niall'a. Uśmiechnął się i zaprowadził do salonu na parkiet.
- Zatańczysz? - spytał,
- Nie. - burknęłam i chciałam odejść ale znów poczułam szarpnięcie.
- Będziesz robiła to co chcę! Tak? - zapytał ostro. Pokiwałam głową. Zaczęłam się '"jakoś" ruszać. Obracał mną i takie tam. Ciągle zastanawiało mnie jego pytanie i zachowanie. Nigdy taki nie był... Zawsze był to miły i kochany chłopak.
~Kilka godzin później~
Wszyscy zaczęli się zbierać. Zostali tylko: Ja, Lily, Henry, i całe 1D. Posprzątaliśmy i usiedliśmy na kanapie. Nie było za dużo miejsca więc ja i Lily byłyśmy na oparciach.
- Zagramy w butelkę? - zapytał Zayn.
- Okay. - odpowiedzieliśmy chórem. - Zaczynam! - krzyknął Henry. Wypadło na mnie.
- Jesy... Masz pocałować Harry'ego. - zaśmiał się. - w usta i z języczkiem.
- WTF!? - wrzasnął Niall. Zignorowałam to i podeszłam do Loczka. Tak jak kazał Henry pocałowałam go. W usta i z języczkiem. Graliśmy tak jeszcze z dwie godziny. Dużo śmiechu było.
- My idziemy spać. - powiedziała Lily za na dwie. Złapała mnie za rękę i poszłyśmy do pokoju. Przebrałyśmy się w piżamy.:
Lily - 
Moja - 
Wyglądałyśmy jak dzieciaki. Zaśmiałyśmy się cicho i położyłyśmy się spać. Zasnęłam po Lily.
~Następny dzień~
Obudziłam się o 10:20. Przeszukałam całą szafę inie mogłam  znaleźć ładnych rzeczy. Same sukienki. Miałam ochotę na spodnie, chociaż ich nie lubię. W końcu znalazłam jakiś ładny zestaw:
Czułam się w tych spodniach nieźle. Chyba zacznę kupować rurki. - myślałam. Zeszłam po schodach do kuchni. Nagle wpadłam na kogoś.
- Ładnie wyglądasz. - zaczepił mnie Niall.
- Dzięki. - rzuciłam sucho i wybiegłam z domu. Zauważyłam tam Lily, która siedziała przy schodkach.
- Jedziemy na zakupy? - zapytałam. Przyjaciółka się tam przestraszyła, że spadła ze schodków.
- Oki.  Tylko muszę się przebrać. - puściła mi oczko.
- Nie! Wyglądasz za ładnie. - Zaśmiałam się cicho. Była ubrana w to -
- No dobra, to może Harry nas zawiezie? - Zapytała patrząc na Loczka, który właśnie wychodził na dwór.
- No ok. - Powiedział Hazza. Wsiedliśmy do samochodu. Nagle pobiegł do nas Niall.
- Mogę jechać z wami? - Zapytał.
- Tak. - Odpowiedzieli moi przyjaciele. Usiadł obok mnie na tylnym siedzeniu. Odwróciłam głowę w stronę szyby. Założyłam okulary przeciwsłoneczne i słuchałam muzyki lecącej w radiu.
- Jessica? - Spytał Niall, gdy się zatrzymaliśmy.
- Tak? - Starałam się być uprzejma.
- Mogę cię złapać za rękę? - Pokiwałam lekko głową i poszliśmy do sklepów. Kupiłam sobie kilka par butów, spodni i kilka bluzek, spódniczek, sukienek.. Dużo tego było. Lily tak samo. Chłopcy nosili tylko zakupy.
- Zobacz jaka ładna! - Krzyknęła Lily,gdy weszła do sklepu. Pokazała mi sukienkę z koronką. Biała i do tego był brązowy pasek. Kupiłam ją.
- Ile płacę? - Zapytałam. Umówiłam się z Lily, że jutro ona zapłaci za zakupy.
- 3500 złoty proszę. - Otworzyłam oczy.
- Już. - Podałam panu pieniądze i podeszłam do przyjaciół.
- Jedziemy do domu? - Zapytałam.
- Okay. - Powiedzieli chórem. Uśmiechnęłam się lekko i godzinę później byliśmy w domu. Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Kto tam?! - Warknęłam.
- Henry. - Odpowiedział.
- Wejdź. - Mruknęłam.
- Jesy, przecież wiesz, że ja tego nie chciałem!
- O co ci chodzi?
- A to Lily ci nie mówiła?
- Nie, a co miała? - Zdziwiłam się.
- No. Ale ja cię kocham najbardziej tylko, że... Pocałowałem Lily w usta za pieniądze. - Otworzyłam oczy.
- Wyjdź! - Krzyczałam. - Wynocha!
- Jesy, kocham cie. - Wyszedł. Oczy zalały mi się łzami.

--------------------------------------------------
Hej kochani, tyle osób czyta tego bloga, a nikt nie komentuje. Chciałabym was poprosić o to. Jak myślicie, Jessica wybaczy Henry'emy?
---------------------------------
Kom=Szybszy Next :3



piątek, 9 maja 2014

Rozdział 2

*Oczami Jessici*

Czy ona powiedziała, że...
- Nie będzie innych dziewczyn!? - krzyknęłam.
- No, ale to dlatego, żeby chłopacy zwracali uwagę tylko na nas. - poruszyła bardzo śmiesznie brwiami. Roześmiałam się bardzo głośno. Na co ona też wybuchła śmiechem. Przytuliłyśmy się i poszłyśmy do pokoju Henry'ego aby mu o tym powiedzieć. Zapukałyśmy. 
- Proszę. - powiedział. 
- Cześć Henry, to my. - zamknęłam drzwi.
- Wolałbym, żeby to była tylko Jesy. - mruknął. Dobrze, że Lily tego nie usłyszała. 
- Robimy imprezę! - krzyknęła Lil. Spojrzałam na nią. Henry uśmiechnął się szeroko.
- O której? - zapytał. Wtedy rozległo się pukanie do drzwi.
- Od teraz. - pobiegłam otworzyć. Tak, to byli Niall, Harry, Louis, Zayn i Liam. Wpuściłam ich o środka. Wszystko było gotowe. (TAK wyglądał stół z alkoholami.)
- To my idziemy się przygotować. - powiedziała Lily za nas dwie. Pociągnęła mnie za sobą. Wbiegłyśmy do pokoju i przeszukiwałyśmy szafy. Lil ubrała się w to:

Wyglądała pięknie. Teraz ja musiałam wybrać coś dal siebie. Weszłam do łazienki z pełnymi rękoma ubrań. Najpierw wyszłam ubrana tak:

Jak zwykle Lily się nie podobało. Westchnęłam i już chciałam wejść do pomieszczenia, gdy Lily rzuciła mi inne ubrania. Uśmiechnąłem się lekko i włożyłam to na siebie. Ten styl nawet bardziej mi pasował:

Tym razem usłyszałam ciche piski i oklaski. Powoli schodziłyśmy na dół. Muzyka była włączona na cały rozrusznik. Kiedy stanęłyśmy przed chłopakami ci spojrzeli po sobie i uśmiechnęli się. Luke porwał mi Lily do tańca więc ja usiadłam na krześle obok parkietu. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Lily mówiła, że zaprosiła tylko ich... Otworzyłam. Około piętnastu chłopaków i pięć dziewczyn stało przede mną.
- Chodźcie na imprezę. - zaprosiłam ich. Przewróciłam oczami i zamknęłam drzwi. Spojrzałam na zegar. Dopiero 20:30. Znów usiałam na swoje miejsce i obserwowałam jak inni tańczą na parkiecie. Najważniejsze że byli moi przyjaciele: Luke, Liam, Zayn, Niall, Harry, Louis i .... Ech. Henry.
- Zatańczysz? - spytał jeden z nieznajomych. Odmówiłam. Ta akcja powtórzyła się z innymi chłopakami, których nie znałam. Nie mogłam już wytrzymać w tym obcasach. Przebrałam je na trampki:
 Lil zaśmiała się cicho i dalej tańczyła. Może i wszystkie dziewczyny były w obcasach, ja nie musiałam. Nie jestem przecież "Modnisią". Prychnęłam i podeszłam do stolika z alkoholem. Prawie się skończył. Wyjęłam z lodówki kilka butelek piwa, wina i wódki. Po drodze wypiłam jedno piwo. Postawiłam wszystkie szklane butelki na stół i krzyknęłam, że jest "dostawa", ale nikt nie zareagował. Wzięłam za rękę Liam'a, Zayn'a i Lily.
- Zakład, że wypijemy szybciej dwie butelki piwa od was? - zapytałam.
- O nie. My to zrobimy szybciej. Zobaczymy. - westchnął Zayn.
- To.. Start! - krzyknęłyśmy i zaczęłyśmy. Gdy postawiłyśmy puste butelki na barze Zayn i Liam już dawno je wychlali (xd).
- Co mamy zrobić? - spytałyśmy.
- Zatańczyć na tym barku. - wskazał ręką pusty bar. - Idźcie już! - popędzał nas. Pokiwałyśmy lekko głowami. Po dwóch butelkach piwa, JESZCZE nie byłam pijana. Zahaczyłam po drodze barek z piwem i wypiłam kolejną butelkę. I kolejną. No już były cztery. W końcu doszłyśmy do baru. Spojrzałam za siebie i zobaczyła uradowana minę Liam'a i Zayn'a. Pokręciłam głową i wczłapałam na blat wraz z Lil. Zaczęłyśmy tańczyć. Dość seksownie, bo wszyscy chłopacy, chociaż mieli partnerki to patrzyli na nas. No może nie wszyscy, ale większość. Ruszyłyśmy się tak prawie pół godziny. Zeszłyśmy z blatu i podbiegłyśmy do Zayn'a i Liam'a. Uśmiechnęli się i pokazali kciuk w górę. Pokiwałam lekko głową. Wzięłam piwo od Zayn'a i upiłam jeden łyk. Oddałam mu alkohol i poszłam na "swoje" miejsce. To "moje" miejsce to zwykłe krzesło daleko w kąciku obok parkietu. Tym razem do tańca zaprosił mnie Luke. Wszystkim odmawiałam, a on ma być wyjątkiem? No nie wiem. Zastanowiłam się chwilkę.
- Okay. - westchnęłam i poszłam za chłopkiem. Akurat była puszczona wolna piosenka. Mój przyjaciel podszedł do mnie i złapał w biodrach. Ja położyłam swe ręce na jego ramionach  tak kołysaliśmy się śmiejąc i rozmawiając. Luke obrócił mnie tyłem do siebie i przytulił. Niall patrzał na niego złowrogo, zresztą tak jak  Henry.
-To, ja idę się napić. - powiedziałam i odeszłam. Z daleka usłyszałam tylko jego kłótnię z Niallem i Henrym. Wzruszyłam ramionami i wypiłam jednego z drinków. Jak zwykle usiadłam w tym moim kąciku i bacznie obserwowałam Lily, która tańczyła z jakimś nieznajomym chłopakiem. Jego ręce umieszczone były, na biodrach Lily.  Moja przyjaciółka jest bardzo otwarta na nowe znajomości, ale bez przesady. Miałam ochotę ich rozdzielić, bo widziałam jak Harry... Patrzy na nich smutno, a zarazem złowrogo. Nagle poczułam czyjś oddech na moim karku. To był Henry.
_ Jesy.. Kocham cię. Przepraszam, że taki byłem, ale to wszystko z miłości do ciebie. - uśmiechnęłam się lekko. Pocałowałam go w policzek i odeszłam.

*Oczami Lily*

- Jestem William. - podał mi rękę chłopak, z którym tańczyłam.
- A ja Lily. - uśmiechnęłam się szeroko. On odwzajemnił gest i razem poszliśmy usiąść.
- Podać Ci piwo? - zapytał. Pokiwałam głową i wzięłam od niego butelkę. Szczerze? Wolałam drinki no, ale skoro chłopak prosi...
- Nad czym myślisz?
- No... Zakochałam się w dwóch chłopakach. Po co ja ci to w ogóle mówię!? - Krzyknęłam.
- Nie wiem. - W tym momencie zaciągnął mnie do kuchni. Pocałował mnie w usta, potem przyszedł Henry. Także to zrobił. Uderzyła ich z liścia.
- Henry!? - krzyknęłam. - Co ty robisz?
- Sorry, on mi dał 1000 złoty za to.- wskazał palcem William'a. Spojrzałam na nowo mi poznanego chłopaka. Znów się zamachnęłam i kolejny raz dostał.

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Hay! Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem pojawią się Komy, bo bloga czyta ogółem dużo osób. Jak myślicie, Jesy złapie Henry'ego? To papa!






wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 1

*Oczami Jessiki*
Byłam w szpitalu ze złamaną ręką. 
- Au! - zwołałam, jak lekarz zawiązywał bandaż. 
- Jesiko, spokojnie. Nic ci się nie stanie. - uśmechnął się do mnie. Pokiwałam głową. Po godzinnej wizycie u lekarza poszłam do domu. Nikogo tam nie zastałam, więc wyszłam z Rubym (tak się nazywał mój pies) na spacer. Gdy piesek załatwił swoje potrzeby wróciliśmy. Tym rzem w mieszkaniu zastałam matkę.
- Witaj Jesy. - przywitała się ze mną. - Widzę, że ręka musi być w bandażu.
- Tak, ale tylko przez tydzień, a mam wolne w szkole. - pisnęłam ze szczęścia.
- Nie umawiaj się z Lily, bo przyjeżdząją goście. Moja koleżanka z córką i synem. - na tą wieść zamurowało mnie. 
- Henry i Kat? - zrobiłam zażenowaną minę.
- Kochanie, nie rób takiej miny. Wiesz przecież, że co roku przyjeżdżają.
- No , ale Lily nie może zostac na ten tydzień u nas? - zrobilam maślane oczy. Pokręciła głową z uśmiechem.
- Jasne, że może. - przytuliłam ją i pobiegłam do mojgo pokoju. Wybrałam numer mojej najleszej przyjaciółki i zadzwoniłam.
- Hej Jesy.
- Cześć Lily, mam dla ciebie super wieści! - zawołałam skacząc.
- Mów szybko, bo nie wytrzymam. - pisnęła przez słuchawkę.
- Możesz zostać u mnie na cały tydzień! Będziemy razem mieszkać. - uśmiechnęłam się. 
- Super, to spakuję się i czekaj, bo zaraz przyjadę. - ostrzegała, również się śmiejąc. Już po 15  minutach była w moim domu. Poczłapała ze swoją torbą po schodach i wszłado pokoju. 
- Ale śpisz u mnie, ne w gościnnym, bo przyjeżdżają Henry i..
- Kat. - przerwała mi. -Jess, przecież zawsze chciałam mieć z tobą pokój, taki super jaki ty masz! - uśmiechnęłyśmy się do siebie i rozejrzałyśmy się po "naszym" pokoju. Był zwykły. 

- To może się przebierzemy jakoś ładnie? - Lil poruszyła śmiesznie brwiami. Zaśmiałam się cicho i pokiwałam głową. Wybrałam to:

A Lily to:

- Lily! Ale ty pięknie wyglądasz.- wyszczerzyłam się.
- Dziękuję panno Jessico. Ty także olśniewasz swoją urodą. - zaśmiałyśmy się i zeszłyśmy.
- Mamo! musisz się ubrać ładnie na powitanie znajomych! - krzyknęłam,  a matka zeszła w takim stroju:

Lily i ja otworzyłyśmy szeroko buzię ze zdziwienia i popatrzałyśmy po sobie.
- Co wy takie zdziwione? a te czasem mogę się wystroić. - uśmiechnęła się.
- No tak. - okiwałam lekko głową i spuściłam wzrok. Poprawiłam sukienkę i wszyłam z Lil i mamą na dwór. Po chwili zobaczyłyśmy podjeżdżające auto:

Wysiał z niego nawet przystojny Henry i Kat. Nie zmienili się odkąd byli u mnie rok temu.
- Witaj Henry, dzień dobry Kat. Gdzie macie Matkę? - zdziwiła się moja mama.
- W szpitalu. - odpowiedział Henry jakby od niechcenia. - Ma raka mózgu.
- Bardzo mi przykro. - zapadła krępująca cisza. - Może napijecie się czegoś?
- Tak, coli. - mruknął "kolega".
- Możesz nie takim tonem Henry? - pokiwał głową, a jego wzrok padł na mnie. Zrumieniłam się n co on się uśmiechnął i przybliżył.
- Zaprowadzić was do pokojów? - zapytałam pośpiesznie.
- Tak. - zaśmiał się Henry - Zaprowadź mnie. - wziął mnie pod rękę. Spojrzałam na niego zażenowana i wyrwałam ją. Poszedł za mną.
- To ten. -powiedziałam.

 Chłopak przybliżył się do mnie i pocałował. Zrobiła parę kroków w tył i wybiegłam z pokoju. Co on!? Poszłam do drugiego pokoju sprawdzić czy Kat już się rozpakowała itd, ale jej nie było. Wyszłam z domu. Nikogo. Do łazienki. Nikogo. Do kuchni. Nikogo, ale leżała jakaś karteczka na blacie. Pisało na niej:

Jesiko ja jadę z Amy do jej mamy. Wrócimy za cztery dni.
Całuję, mama.

- Lily! Impreza się szykuję. - zawołałam do swojej przyjaciółki która siedziała w salonie.
- No wiem, ja już zaprosiłam Henry'ego Niall'a, Harry'ego, Zayn'a, Louis'a, Liam'a i Luke'a. - uśmiechnęła się.
- A dziewczyny? - zapytałam.
- No my jesteśmy... - zaśmiała się.

----------------------------------------------------------

Hej kochani. O to mój pierwszy rozdział. Ja wiem, że pisałam tu innego blog, ale postanowiłam, że "zresetuję go". Więc dodawajcie kompki <3 Jak myślicie jaka będzie reakcja Jesiki, czy zadzieje się coś pomiędzy nią, a Henrym? Nowy rozdział dodam w czwarte, albo piątek. Paa :*



środa, 5 marca 2014

Zaczynamy!

Uwaga, blog "Paradise Dream" oceniam na otwarty! Jeśli nie chcecie go czytać to nie, ale chociaż nie obrażajcie mnie komentarzach.

Pozdrawiam Adminka bloga