- Spadaj. - powiedziałam i zatrzasnęłam drzwi.
~Wieczorem~
Gdy położyłam się do łóżka, usłyszałam ciche kroki w stronę sypialni. Zapomniałam zakluczyć drzwi! - myślałam. Zerwałam się z łóżka i sięgnęłam po gitarę. Z instrumentem na ramieniu powolnym krokiem szłam w stronę salonu.
- Kto tam? - zapytałam. - Halo!
- Witaj, Jesy. - odwróciłam się. Zobaczyłam obcego faceta:
Uśmiechał się do mnie obrzydliwie, marzyłam tym aby teraz Niall tu był. Zamachnęłam się gitarą i uderzyłam tego typka w brzuch, głowę i plecy. Skulił się z bólu.
- Czego chcesz?! - warknęłam.
- Niall, ma u mnie dług... Powiedział mi, że zamiast kasy da mi ciebie. - powiedział spokojnie.
- Jak...To? - zaczęłam płakać. Usiadłam w salonie na kanapie i podkuliłam nogi. Schowałam twarz w kolanach i jeszcze bardziej płakałam.
- Ej, nie płacz mała. Nie zrobię Ci nic. - Poklepał mnie po ramieniu i przytulił lekko. Z wahaniem odwzajemniłam uścisk. Po chwili otrząsnęłam się i odepchnęłam chłopaka.
- Gdzie moje maniery jestem James. - znów ten uśmieszek.
- WYJDŹ STĄD, BO WEZWĘ POLICJĘ! - wrzasnęłam.
- To wezwij. - zaśmiał się cicho. Po kilku minutach patrol był pod blokiem.
- Dziękujemy panno Jessico za powiadomienie nas o tym przypadku. Ten chłopak już prześladował inne dziewczyny dużo razy. Wymyślał, że ich chłopaki mieli długi i oddali te dziewczyny itd. - uśmiechnęłam się nerwowo. - Do widzenia!
- Tak, do widzenia. - pomachałam panu i tym razem zakluczyłam drzwi. Rzuciłam się na łóżko i usnęłam.
~Rano~
Obudziłam się bardzo wyspana. Przeciągnęłam się i podeszłam do wielkiej szafy. Wyciągnęłam z niej taki komplet:
Ubrałam go i poszłam do kuchni. Zrobiłam jajecznicę i zjadłam ją. Chwilę potem, postanowiłam iść na spacer. Wzięłam klucze, portfel, telefon, szminkę i tabletki na alergie. No tak nie wspominałam o tym. Mam uczulenie na pyłki i sierść kotów. Zaczynam się dusić i takie tam. Wyszłam z mieszkania. Zakluczyłam je i powędrowałam na dół bloku. Skierowałam się w stronę parku. Był jakiś festiwal czy coś. Wszystkie dziewczyny patrzyły na nie i chichotały. Dlaczego? Bo miałam zatkany nos i kichałam. Poszłam w jakiś kąt. Wyjęłam z torebki wodę i tabletki na alergie. Połknęłam jedną, drugą i trzecią. Tak to powinno wystarczyć. Nie miałam już takiego kataru, ani nie kicham. Uśmiechnęłam się tajemniczo i wyszłam z tego kąta. Po drodze do miasta spotkałam bardzo miłych ludzi. W sumie dziewczyny. Trzy:
Były bardzo miłe. Chociaż Rozallie, mówimy na nią Roz (najbardziej po lewej) jest najstarsza i bardzo pokręcona (xd), ma 20 lat, Amy (po środku), bardzo miła, ma 19 lat i Ashley, miła i skromna, jest w moim wieku. Bardzo je polubiłam, ale ciągle myślę o Lily, przyjedzie jutro, muszę się przygotować na "babskie pogaduszki", kiedyś to lubiłam, ale się zmieniłam. Poszłam z dziewczynami na zakupy. Ja szłam z tyłu z Ashley (Ash), a Amy i Roz z przodu. Kupiłam sobie... Mało ciuchów, dwie sukienki, krótkie szorty i długie spodnie tęczowe (O.O). Cały czas się śmiały,a nie mogłam zapomnieć o Niall'u. Zbliżałyśmy się do ulicy. Zapatrzona w moje buty prawie weszłam na jezdnię z jadącymi autami. Na szczęście Ash mnie zatrzymała.
- Jesy, wszystko ok? - zapytała po czym usiadłyśmy na ławce w parku.
- Tak. - wymusiłam uśmiech.
- Może już pójdziemy do ciebie? Jak będziesz chciała zostanę na noc. - zaśmiała się.
- Pewnie. - przytuliłam ją, poczułam drganie z mojej torebki. Dzwonił telefon.
- Przepraszam cię na chwilkę. - wymruczałam i poszłam trochę dalej. Na wyświetlaczu pojawił się Niall.
~Rozmowa telefoniczna~
- Halo?
- Czego. - warknęłam do słuchawki..
- Jesy, ja cię kocham. Nie chciałem się uderzyć. Lily wyprawiła mi dwu godzinne kazanie. Zrozumiałem, że jesteś dla mnie wszystkim i nie mogę cię stracić. Przepraszam. Jessico,czy chcesz być jeszcze moją dziewczyną. - słyszałam to dość głośno. Odwróciłam się. Ujrzałam mojego kochanego blondyna.
- Kocham cię. - rzuciłam mu się na szyję.
- Czyli tak? - zapytał.
- Tak, ale nie rób tego więcej. - wskazałam na mój czerwony policzek z siniakiem. Pomasłował go strochę i pocałował.
- Obiecuję, że nie zrobię. - ostatni raz pocałowałam go w usta. Wzięłam go pod rękę i zaprowadziłam do Ash.
- Ashley, to jest mój chłopak Niall. - powiedziałam z naciśnięciem na "chłopak". Uśmiechnęła się i podała mu rękę na przywitanie. Blondyn spojrzał na mnie z zapytaniem.
- Jestem Niall. - uścisnął ją i przytulił mnie mocno.
- A to jest mój chłopak. - wskazała bruneta w wzroście Niall'a. - To jest Thomas, Tom. - Niall i Tom chyba się polubili:
Niall ma taki piękny uśmiech. Dobra, przestań o nim myśleć i skup się a sobie. \
- Niall, chodź. - wziął mnie pod rękę. - My musimy iść.
- Okej, pa! - pomachałam mojej koleżance i poszłam z moim chłopakiem do mieszkania. Od kluczyłam drzwi i weszłam do środka. Niall tuż po mnie i zamknął drzwi. Było późno, więc postanowiliśmy iść spać.
~Rano~
Wstałam wyspana. Poczułam zapach gofrów. Ubrałam się w moje nowe ubrania:
. Poszłam do jadalni. Siedział w niej Niall, zajadając się goframi z bitą śmietaną i czekoladą. Czekolada fuuuu. Mi zrobił z owocami. Usiadłam na przeciwko niego i przysunęłam tlerz ze śniadaniem. Nagle Blondyn mi go zabrał i powiedział:
----------------------------------------------------------------------
No hej! Są akacje, więc będę miała dla was mniej czasu D:. Pa.